Dofinansowano ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych
NOTKA INFORMACYJNA :
Tytuł wystawy: Tradycyjne profesje romskie w polskich zbiorach muzealnych i prywatnych
Tytuł kolekcji: Muzykowanie
Ilustracja na stronie tytułowej: Cygańska orkiestra miejska ,,Rakokzi", Węgry, pocz. XX w., OP
Skróty:
KPL - Kolekcja Pawła Lechowskiego - fot. Paweł Lechowski
MKRW - Muzeum Kultury Romskiej w Warszawie - fot. Andrzej Kazłowski
MOT - Muzeum Okręgowe w Tarnowie
OP - Ośrodek "Pogranicze - sztuk, kultur, narodów"
Autorzy tekstów: Ewa Kocój, Łukasz Kocój, Paweł Lechowski
Scenariusz wystawy online: Ewa Kocój, Łukasz Kocój
Projekt graficzny: Łukasz Kocój
Organizator wystawy: Fundacja Przestrzenie Dziedzictwa
Współorganizatorzy wystawy:
Muzeum Kultury Romskiej w Warszawie
Muzeum Okręgowe w Tarnowie
Ośrodek "Pogranicze - sztuk, kultur, narodów"
Copyright by Fundacja Przestrzenie Dziedzictwa, Kraków, 2021
10. Po wejściu Rumunii do Unii Europejskiej, do Polski zawitały pojedyncze kapele Lautarów. Tradycja lautarskich zespołów sięgała XVII wieku. Pochodzili z księstw Wołoszczyzny i Mołdawii (rum. Lautari). Byli potomkami cygańskich niewolników przypisanych do bojarów i monastyrów. Żyli blisko społeczności lokalnych, nie romskich. W 1775 roku stworzyli pierwszy cech muzyków (breaslă). Hermetyczni, zamknięci w swojej profesji, ale też w rodzinach tworzących muzykę, uważali się za elitę grup romskich. Kapele - ,,tarafy" były przedsięwzięciami rodzinnymi. Dzieci uczyły się profesji od ojca i innych mężczyzn w rodzinie - dziadka, wujka, starszych kuzynów. Zaczynały od grania na łatwiejszych instrumentach (fletach czy cymbałach) na weselach i innych uroczystościach. Z czasem młodzi muzycy opanowywali lokalny repertuar, styl, zaczynali też sami tworzyć nowe melodie, teksty. Cały świat Lautarów był podporządkowany muzyce. Dzięki niej zarabiali pieniądze, mieli poważanie i wrastali w lokalne społeczności. Wioskowy grajek był potrzebny i szanowany. Zawód ten był często dziedziczony z ojca na syna, a zespoły tworzyli członkowie dalszej i bliższej rodziny. Dopiero przemiany po upadku komunizmu, spowodowały masową emigrację Lautarów i wybór innych zawodów. [Kapela Lautarów, Warszawa, 2010 r., KPL]
9. Wśród społeczności tradycyjnej Polskiej Romy muzycy nie byli traktowani wyjątkowo, jeździli w taborach razem z przedstawicielami innych profesji. Kierunek i terminarz taborów nie wiązał się z interesami muzyków. Nie kultywowano też tradycji wielopokoleniowych rodzin muzycznych. Wyjątkiem był tabor rodzinny zawodowych muzyków, w którym wychował się Edward Dębicki, znany romski muzyk, poeta, kompozytor, kierownik cygańskiego teatru muzycznego ,,Terno" oraz inicjator festiwali ,,Romane Divesa" w Gorzowie WIelkopolskim. Wśród instrumentów kapeli Polskiej Romy, oprócz skrzypiec i kontrabasu, wyróżniały się gitara, czasem harfa oraz akordeon. Po II wojnie światowej pojawili się wśród nich soliści, zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Współcześni muzycy z Polskiej Romy podkreślają dumę ze swojego zawodu i starają się go przekazywać dzieciom. Przykładem jest słynny romski wokalista i autor tekstów Don Wasyl (Wasyl Doliński), który ożenił się z siostrą słynnej pieśniarki romskiej Randi. Twierdzi, że dostał gitarę w wieku 7 lat od ojca, później nauczył się grać na akordeonie i często śpiewał, grał i tańczył w taborach. Jego synowie również są muzykami. [Don Wasyl, lata 80. XX w., KPL]
8. Osiedleni Romowie z zachodnich Karpat traktowali muzykowanie jako dodatkowe zajęcie. Często kowal, kiedy nie miał zajęcia, zajmował się muzykowaniem grając na weselach i jarmarkach wraz ze swoją rodziną, głównie synami i kuzynami. Mając talent muzyczny i dodatkowy fach w ręku, często pragnął go przekazać w kolejnych pokoleniach, szukając żony wśród utalentowanych muzycznie rodzin cygańskich. Silne w tej muzyce były wpływy węgierskie, widoczne zarówno w doborze repertuaru, jak i instrumentów - najczęściej były to skrzypce, kontrabas, klarnet, a przed wojną cymbały. Związek kowalstwa z muzykowaniem był charakterystyczny dla terenów Austro-Węgier. Słynna XVIII-wieczna skrzypaczka cygańska Panna Cinka, żyjąca na terenie dzisiejszej Słowacji, miała za męża kowala utalentowanego muzycznie. [Most na Dunajcu w Czorsztynie. Orkiestra Cygańska, karta poczt., fot. J. Czaski, c.1930 r., MKRW]
7. W Polsce, najbardziej związany z klasyczną profesją muzyczną jest grupa tzw. sanockich Romów, której przedstawiciele najpóźniej się osiedlili. Do lat 50. XX w. zamieszkiwali oni tereny tradycyjnie zajmowane przez Łemków. Po akcji Wisła, część z nich, w ślad za Łemkami, przeniosła się na Ziemie Odzyskane i stamtąd dalej wędrowali ze swoimi kapelami po całej Polsce. Jeszcze do niedawna kultywowali oni wielopokoleniowy zawód wędrownego artysty- muzyka przechodzący z ojca na syna. Wyraźnie wyróżniali się pod tym względem wśród innych grup romskich żyjących w Polsce. W skład ich zespołów wchodziło co najmniej 2 skrzypków, kontrabasista, gitarzysta, z czasem też akordeonista, a przed II wojną światową także cymbalista i klarnecista. Tworzyli też najbardziej liczne w Polsce cygańskie zespoły uliczne. [Słynny niewidomy skrzypek Stefan Dymiter, ,,Kororo”, Kraków, lata 80. XX w., MKRW]
6. Tradycyjna węgierska kapela cygańska składała się najczęściej z 4 grajków (minimum 3), dwóch skrzypków (primas i kontras), kontrabasisty i cymbalisty. Cymbały, mało znany obecnie instrument, w kapelach cygańskich pełniły funkcję podkładu melodycznego i harmonicznego. Cymbalista grał pałeczkami, w zależności od potrzeb, często owiniętymi materiałem. Z czasem do kapeli dodano klarnet, a cymbały powoli były wycofywane. Do zespołu dochodzili kolejni skrzypkowie oraz inne instrumenty: harmonia, gitara, drewniane instrumenty dęte, instrumenty perkusyjne. Rozwojowi cygańskiej muzyki na Węgrzech sprzyjał patronat arystokracji i sława, jaką się cieszyła się muzyka cygańska na dworze w Wiedniu. Stała się ona też silną inspiracją dla słynnych kompozytorów europejskich, m.in. F. Liszta, J. Brahmsa, A. Dvoraka, których dzieła na wieki zachowają przetworzone dziedzictwo romskiej muzyki. [Kapela cygańska, karta poczt., Ruś Podkarpacka, c. 1920, MKRW]
5. Kapelę romską prowadził ,,prymas” (węg. prímás, słowackie primašis). Była to osoba wiodąca prym, czyli ,,pierwsze skrzypce” (rzadziej inny instrument). Prymas, czyli lider grupy, był najważniejszą osobą w zespole, z najwyższym autorytetem, a nazwa zespołu pochodziła często od jego imienia. Autorytet prymasa wiązał się nie tylko z jego umiejętnościami muzycznymi, ale też pozycją, osobowością i autorytetem wśród romskich muzyków. Prymas uczył się zawodu będąc początkowo zwykłym członkiem zespołu, aż do czasu, kiedy stworzył własny styl i aranżacje. Był też pośrednikiem w uzgadnianiu finansów zespołu, otrzymywał najwyższą prowizję za występy. Aby przekazać swój zawód i zdolności na kolejne pokolenia, najczęściej żenił się z córką muzyka. W ten sposób powstawały klany muzyków. W skład kapel czasami wchodziły też uzdolnione muzycznie kobiety. [Słynny primas Berkes Bela i jego cygańska kapela, Węgry, pocz. XX w., OP]
4. Najstarsze wzmianki o kapelach cygańskich na terenie Królestwa Węgierskiego datowane są na XV wiek. Najczęściej tworzyli je osiedli Cyganie, którzy zawód muzyków uznawali za bardzo prestiżowy. Najniżej w tej hierarchii sytuowani byli biedni grajkowie, zwani šlapetkara, chodzący od domu do domu, od karczmy do karczmy, grając dla gości za dobrowolne datki. Najwięcej kapel działało na wsiach, gdzie grali po weselach i jarmarkach. Byli poważani, potrzebni i szybko integrowali się w społeczności lokalnej. Największym prestiżem wśród ludności autochtonicznej i osiadłych Cyganów cieszyli się członkowie kapel miejskich, grający dla burżuazji i arystokracji po kawiarniach i restauracjach wszystkich miast Cesarstwa Habsburgów. Na ziemiach polskich, najsilniej wpływy węgierskiej muzyki cygańskiej zaznaczyły się na południu, w zaborze austriackim na terenie Galicji, zwłaszcza w jej wschodniej części, gdzie przenikały one z dzisiejszych Węgier i Słowacji. [Wesele przyjechało, kapela cygańska, karta poczt., c. 1918, MKRW]
3. W przeszłości wysoka pozycja muzyków romskich wiązała się z patronatem dworów królewskich i arystokratycznych. Na terenie Rzeczpospolitej mecenat królewski istniał już od XVI w., a najlepsi cygańscy muzycy byli objęci patronatem królów (m.in. Zygmunta I Starego, Władysława IV, królowej Marysieńki, żony Jana III Sobieskiego), możnowładców (m.in. Radziwiłów) oraz pomniejszych arystokratów. Byli wśród nich lutniarze, kobziarze, skrzypkowie. Dopiero zabory zakończyły tą tradycję. Z kolei w XIX wieku wsparcie dworu cesarskiego w Wiedniu spowodowało modę i rozkwit węgierskiej muzyki cygańskiej, która rozprzestrzeniła się w całym Cesarstwie Austrio-Węgierskim, a następnie przeniknęła do sąsiednich krajów. Mając pieniądze i poparcie władców, muzycy stawali się w opinii Gadziów elitą wśród różnorodnych grup cygańskich. Pełnili też funkcję pośredników w załatwianiu różnych spraw dla swoich klanów. [Orkiestra Młodzieży Cygańskiej z Budapesztu, karta poczt., Węgry, c.1940, MKRW]
2. Romowie jako zajęcie zarobkowe uznawali muzykę graną dla Gadziów. Była ona ściśle związana z lokalnymi gustami muzycznymi ludności, wśród której się zatrzymywali. Repertuar pochodzący z jednego regionu wpływał na rodzaj muzyki granej dla kolejnych etnosów. Nieustanne zmiany, obce inspiracje i mieszanie kultur - tak romska muzyka wpłynęła na andaluzyjskie flamenco, węgierskie czardasze, francuską i niemiecką muzykę ludową, rosyjskie romanse i chóry wokalne, oraz bałkańską muzykę kapel dętych. Z każdej muzycznej tradycji coś zapożyczyła i każdej wiele przekazała. Nie ma jednej tradycyjnej muzyki romskiej, jednego stylu, cały czas, również współcześnie, muzyka ta ulega ciągłym przemianom, czerpiąc wciąż nowe inspiracje. Wspólna dla niej jest też improwizacja - granie bez nut, po swojemu, w taki sposób, że ten sam utwór, grany przez tę samą kapelę, nigdy nie brzmi dokładnie tak samo. Odmienny był repertuar grany dla Romów - towarzyszył mu śpiew, często też taniec. Muzyka w taborach była grana bez wynagrodzenia, dla przyjemności, a niekiedy także odpłatnie na romskich weselach i pogrzebach. [Chór Cyganów śpiewający z pamięci. Tabor moskiewskich Cyganów, dyr. M. Demeter, Rosja, karta poczt. 1905 r., MKRW ]
1. Muzykowanie to jedna z odwiecznych profesji cygańskich, której początków należy szukać w Indiach. Według starej legendy, zawartej w perskim utworze Šāh-nāma, król Sasanidów, Bahran V Gor, chcąc umilić muzyką życie swoich poddanych, poprosił o pomoc władcę północnych Indii. Ten przekazał mu dziesięć tysięcy osób z ludu Luri, specjalizujących się w grze na lutniach. Król Bahran dał każdej rodzinie muzyków po wole, ośle i po dwa worki pszenicy - na własne plecy i grzbiet osła, tak, aby mogli się osiedlić i zagospodarować w osadach królestwa, żyjąc z rolnictwa, a muzykowaniem sprawić przyjemność poddanym króla. Luri zjedli woły oraz pszenicę i po roku wrócili głodni do króla. Rozgniewany władca kazał im spakować swój dobytek na osły i wyruszyć dalej w świat. Tak, z profesją muzyków, według tej pięknej opowieści związany był początek wędrówki Romów do Europy. Nowe inspiracje muzyczne i zapożyczenia z różnych kultur, z którymi Romowie stykali się w swojej wielowiekowej tułaczce, sprawiły niezwykłe zróżnicowanie, bogactwo i zmienność muzyki romskiej. Specjaliści odnajdują w niej, oprócz europejskich, wpływy hinduskie, perskie, tureckie, bizantyjskie, greckie, egipskie, arabskie oraz żydowskie. [Cygański muzyk, Théodore Valerio, 1819, grawiura na papierze japońskim, Paryż, 1857 r., MKRW]
Muzykowanie
FUNDACJA PRZESTRZENIE DZIEDZICTWA
Skontaktuj się z nami:
Fundacja Przestrzenie Dziedzictwa
e-mail: fundacjapd[at]protonmail.com
tel. +48 12 00000000
Copyright by FUNDACJA PRZESTRZENIE DZIEDZICTWA 2019-2020 – All rights reserved