Dofinansowano ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych

strona główna wystawy>>

wstecz>>

Zwiedzaj dalej >>

dalej >>

12. Kluczowym momentem ,,rozsadu" jest podział stad i zwrot gospodarzom owiec na zimę. Każdy gazda odbiera zwierzęta osobiście. Dawniej, aby łatwiej można było je rozpoznać, nacinano zwierzętom uszy w odpowiednie kształty lub zakładano im specjalne kolczyki. Obecnie pomagają w tym unijne kolczyki, z unikalnym numerem. W dużych stadach owcom farbuje się znaki na wełnie, aby je łatwiej  można odróżnić. Niegdyś ,,rozsadowi" towarzyszyło dokładne liczenie kosztów wypasu, ilości wytworzonych serów, a potem następował podział zysków między udziałowcami, czyli między gazdami a bacą. Rozliczenie odbywało się przede wszystkim w serach. Obecnie system jest inny, właściciele owiec zadowalają się  zwrotem zwierząt, oraz dopłatami unijnymi, a baca zachowuje produkty mleczne. Często na ,,rozsad" baca organizuje też wspólną biesiadę i napitki z gospodarzami. Rozsad kończy sezon pasterski. W okolicach 24 października odbywa się kolejna  msza bacowska w Ludźmierzu, mająca charakter dziękczynny, zarówno za udany sezon,  jak i zdrowie oraz pomyślność pasterzy i ich zwierząt.  [,,Rosod" u bacy Piotra Kohuta, pasterze z gazdami dzielą stada, okolice Koniakowa]

Pasterze z gazdami znakują farbą owce. Z tyłu widać bacę. Wokół koszary z owcami.

dalej >>

11.  W sierpniu owce są strzyżone i łączone z  baranami, dzięki temu młode jagnięta ,,kocą" się na początku kolejnego roku. Od września owce doi się już tylko jeden raz dziennie. W okolicach św. Michała (29 września) większość baców wracała ze swoimi stadami do rodzinnych domów.  Obecnie ma to miejsce najczęściej w połowie października.  Powrót owiec do zimowych osad i podział stad między gazdów zwie się tradycyjnie ,,rozsad" (rozsadz, osad, rosoc). Przed opuszczeniem szałasu wypala się do końca ostatnie drzewo w watrze i wyrusza się na jesienny redyk, który trwa krócej, niż wiosenny, gdyż nie trzeba  doić owiec, a jagnięta podrosły na tyle, że nie spowalniają tempa marszu. Przybyciu do rodzinnej miejscowości towarzyszy głośna muzyka na instrumentach pasterskich, śpiewy, często wspólne biesiadowanie pasterzy i gazdów, połączone czasem z wiejskimi festynami, dostępnymi również dla turystów. Owcom na ,,rozsad" zakłada się dzwonki, aby je było słychać z daleka. Pasterze mają przygotowane na tę uroczystość specjalne serki redykołki o fantazyjnych kształtach, najczęściej kaczek lub kogutów, którymi obdarowują bliskich i znajomych.  [Baca Jarek Buczek z muzykantami na czele redyku,  Ochotnica Górna]

 

Kierdel owiec przepędzany drogą asfaltową środkiem wsi. Na przedzie widoczni pasterze. Na środku baca obok jeden z górali gra na akordeonie

dalej >>

Stado owiec na pastwisku. Za nim widoczny baca w stroju góralskim

dalej >>

Klęczący baca rozpala ogień na watrze

dalej >>

Baca podparty na kiju prowadzi leśną dróżką stado owiec. W tle widać Beskidy i Babią Górę

dalej >>

7. Klasycznym  etapem tradycyjnego redyku jest wciąż wyprawa do letnich pastwisk. Niegdyś wyprawy te były nie tylko dłuższe, ale też prowadziły do hal położonych wysoko w górach. Tylko tam można było wypasać zwierzęta, gdyż niższe obszary była zajęte przez pola uprawne.  Dawniej, w drodze na hale, pasterze przechodzili głównymi drogami, a obecnie ze względu na wzmożony ruch samochodowy, starają się poruszać leśnymi traktami i polnymi drogami. Orientują się po charakterystycznych punktach na trasie. Często, przechodząc przez wysokie przełęcze w górach, natrafiają na załamanie pogody i opady śniegu. Owce muszą być na tyle silne, aby przetrwać tę długą przeprawę. Tradycyjny wielodniowy redyk to ostatni widoczny ślad dawnych wielomiesięcznych wędrówek nomadów, którzy ze swoimi stadami przemierzali często kilkaset kilometrów od rodzinnych stron.  Jak podkreślają bacowie, w czasie wiosennego redyku nigdy nie śpiewano, nie wiązano też dzwonków owcom, ,,bo kto idzie ze śpiewem na wiosnę, to wraca z płaczem jesienią”. [Redyk pod Wołoszynem, 1954 r., Tatry,   fot. Z. Kamykowski, Muzeum Tatrzańskie]

Pasterze ze stadem owiec wysoko w górach na polanie. Wokół wysokogórski krajobraz Tatr.

dalej >>

Dwa koszyki z darami pasterskim w jednym oscypki wśród zielonych roślin. W drugim wędliny baranie, małe serki, miód

dalej >>

Baca podpierając się na kiju przegania owce wokół mojki. Widać ozdoby na świerku

dalej >>

4. Kiedy zaczynają się zielenić hale w Karpatach, każdy baca odrębnie ustala datę wyjścia na redyk. Termin zależy głównie od pogody.  Obecnie większość pasterzy przewozi swoje zwierzęta samochodami na letnie pastwiska. Część  wciąż przeprowadza swe stada na jednodniowe redyki, pojedynczy bacowie prowadzą nadal tradycyjne wielodniowe wędrówki. Wyjście owiec na redyk poprzedza obrzęd mieszania owiec, czyli łączenia owiec różnych właścicieli w jedno stado  oraz jego poświęcenia (okadzenia) przed długą drogą na pastwiska. Tradycyjnie odbywał się on przy domu bacy, skąd owce ruszały na redyk. W przypadku owiec dowożonych samochodami na pastwiska przez różnych gospodarzy, zwyczaj mieszania  owiec odbywa się obecnie bezpośrednio na letnich pastwiskach. [Bacowie Tadeusz senior i Tadeusz junior Szczechowicze kropią owce wodą święconą przed wyruszeniem na redyk, Ratułów, Podhale]

Dwóch pasterzy w koszarze święci owce. Pomaga im mały chłopiec. Kolejne osoby obserwują zwyczaj po drugiej stronie ogrodzenia koszaru.

dalej >>

3. Większość pasterzy ubiera się na mszę pasterską w odświętne stroje góralskie, a wybrane osoby z ich rodzin służą do mszy. W czasie liturgii i procesji darów, niesione jest młodziutkie jagnię, umyte i przyozdobione czerwoną wstążką i dzwonkiem (chroniącą tradycyjnie od zła). Pasterze niosą też do poświęcenia tradycyjne produkty pasterstwa, głównie oscypki i innych sery, ale też kiełbasy baranie, a nawet miody.  Podczas liturgii ksiądz święci również wodę, drewniane szczapki (scypki) drewna i kalendarz. Te trzy poświęcone dary zabierają później bacowie do swoich szałasów położonych w Beskidach, Tatrach, na Podhalu, Spiszu i Orawie.   Tam uroczyście kropią wodą święconą pasterzy, stada owiec i wnętrza bacówek; drewnianymi szczapkami zapalają pierwszą watrę (ogień) na bacówce, a na ścianie pomieszczenia wieszają kalendarz ułatwiający im orientację w świętach kościelnych. Oryginalną oprawę ,,mszy bacowskiej" wypełnia też bogaty repertuar pieśni religijnych, odgrywanych na tradycyjnych instrumentach pasterskich, m.in. dudach, piszczałkach, fujarkach i fletach. [,,Msza bacowska", procesja darów, Ludźmierz]

Środek kościoła. Widać procesję darów na początku której widać pasterza w stroju góralskim niosącego na rękach  białe jagnię.

dalej >>

2. Symboliczny początek sezonu wiąże się ze świętem kościelnym św. Wojciecha (23 kwietnia) i św. Jerzego (24 kwietnia). Jest on uroczyście obchodzony przez społeczność pasterską  w czasie  mszy świętej w Sanktuarium Matki Bożej w Ludźmierzu, odprawianej w niedzielę najbliższą dacie tych patronów. Uroczystość ta nazywana jest zwyczajowo ,,świętem bacowskim".   Od lat 90. XX wieku, biorą w niej udział bacowie z rodzinami z różnych rejonów Karpat, a po nabożeństwie, odbywa się specjalne spotkanie dla nich przeznaczone. Przed mszą świętą, pod kościół w Ludźmierzu, pasterze Piotr Guzy jego brat Stanisław przyprowadzają swoje stado owiec. Część pasterzy zwyczajowo nie wychodzi na redyk przed świętem bacowskim, prowadząc wcześniej tylko przepaski w pobliżu swego miejsca zamieszkania. Baca Piotr Kohut z Żywiecczyzny, tak to komentuje: ,,Ja traktowałem to tak – nie mogło być nigdy wcześniej, niż na św. Jerzego, zawsze po św. Jerzym w góry…”.  [Owce bacy Piotra Guzego w Ludźmierzu w czasie ,,mszy bacowskiej"]

Stado owiec w koszarze przed Sanktuarium Matki Bożej w Ludźmierzu.

dalej >>

Wypas owiec na zielonej trawie przy domach. Widać małe jagnięta.

A

A

A

<< strona główna  wystawy

obejrzyj kolekcję >>

Stado owiec wypełniające cały most nad potokiem. Na początku widać idącego pasterza.

FUNDACJA PRZESTRZENIE DZIEDZICTWA

Fundacja Przestrzenie Dziedzictwa
fundacja przestrzenie dziedzictwa

Skontaktuj się z nami:

Fundacja Przestrzenie Dziedzictwa

e-mail: fundacjapd[at]protonmail.com

tel. +48 12 00000000

Copyright by FUNDACJA PRZESTRZENIE  DZIEDZICTWA 2019-2020 – All rights reserved